Kiedy pracownik zaczyna „się opłacać”?

Na jednym z for w temacie poszukiwania pracy użytkownik c_c napisał:
„Sam zaczynałem pracę w pewnej firmie prawie od zera. Odszedłem, bo w innej dostałem dużo lepszą propozycję finansową, socjalną i rozwojową. Gdybym u pierwszego pracodawcy dostał podobne albo nawet trochę gorsze warunki to na pewno nie zmienił bym pracy. Patrząc oczyma pracownika mogę „powiedzieć”, że pracodawcy często zapominają o fakcie, że wraz ze wzrostem doświadczenia pracownika i przynoszonych zysków powinni pamiętać też o odpowiednim „docenieniu finansowym”.”

Skłoniło mnie to do napisania kilku słów, jak to wygląda od strony pracodawcy.

Gdy pracownik zaczyna „prawie od zera”, oznacza to, że wszystkiego się uczy (studia prawie nic nie dają w tej branży). Skoro się uczy, a jak wiemy nauka (zwłaszcza w niszach) kosztuje – powinien za tę naukę płacić. Skoro nie płaci, a jeszcze dostaje pensję, to znaczy, że pracodawca sponsoruje jego naukę, licząc, że w przyszłości ta inwestycja mu się zwróci. Mniej więcej po pół roku następuje taki moment, gdy pracownik jest już samodzielny, nie popełnia błędów – zaczyna zarabiać na siebie i „spłacać się”. Jeśli w tym momencie oczekuje podwyżki, albo odchodzi do konkurencji – oznacza to stratę dla pracodawcy. Nowa firma, ponieważ nie zainwestowała w naukę pracownika, może dać mu większą pensję, gdyby zrobił to obecny pracodawca – nadal miałby stratę. Ja także pracownikowi, szkolonemu przez rok przez konkurencję zapłaciłbym 2x więcej, niż osobie z tym samym doświadczeniem wyszkolonej przez (na koszt) moją firmę.

Oczywiście – większość pracowników nie ma tej świadomości i zaraz pomyśli – przecież ja coś robię, więc z mojej pracy jest pożytek… Otóż nie – nadzór, wyznaczanie zadań, sprawdzanie ich i poprawianie to dla pracodawcy znaczny koszt (ok pół etatu doświadczonego pracownika) – wystarczy powiedzieć, że my już nie przyjmujemy pojedynczych studentów na praktyki (darmowe) – mimo, że student nie dostaje pieniędzy – zwyczajnie się to firmie nie opłaca…

W naszej branży optymalnym modelem jest ten obowiązujący w zakładach rzemieślniczych z tradycjami – uczeń przychodzi do pracy/nauki i przez rok pod okiem mistrza doskonali się „za wikt i opierunek” (czyli jedzenie i mieszkanie). Dopiero po roku mistrz ocenia, czy uczeń nadaje się już do pracy… Ale to już nierealne – nawet studenci zupełnie nieprzygotowani do życia mają coraz częściej oczekiwania pensji pracownika z 3 letnim doświadczeniem…

Aha – w komentarzach studentów wyczuwam oburzenie… Proszę nie strzelać do posłańca – napisałem, jaka jest rzeczywistość, a nie jaką chciałbym ją widzieć (chciałbym wykonywać systemy za darmo, a każdemu pracownikowi płacić po 10 tys zł – poważnie – tylko niech ktoś mi powie, jak to zrobić).

PS. W wątku Ile może zarabiać inżynier inteligentnych instalacji? przedstawiłem wyliczenie, ile firma musi zarobić, by utrzymać pracownika. Przyznam szczerze, że jakbym nie wiedział, że tak jest, to chyba bym sam nie uwierzył…

PS2. W nowym wątku Co jest ważne w pracownikach? napisałem, co z punktu widzenia pracodawcy w tej branży jest cenne w pracownikach – wiele osób będzie zaskoczonych, ale im szybciej to zrozumieją, tym szybciej będą zadowoleni z pracy…

Udostępnij znajomym

21 komentarzy

  1. c_c załóż swoją firmę to zobaczysz jak to wszystko działa.Widząc takich studencików którzy się szkolą za darmo aż się prosi o lojalkę.

  2. Panie Mariuszu widzę, że moja wypowiedź zainspirowała Pana do napisania interesującego artykułu – gratuluję.
    Mój pogląd na temat tego artykułu Pan zna.

    W trakcie studiów i jakiś czas po, pracowałem trochę tu, trochę tam… nigdzie nie zagrzałem dłużej niż rok. W ciągu trzech lat zmieniałem czterokrotnie pracę. Po każdej zmianie moja pensja rosła średnio o 15-20%.

    Najbardziej podobała mi się praca w firmie zajmującej się multimediami. Ale widząc jakie przynoszę zyski firmie i ile z tego dostaje doszedłem do wniosku, że moja praca warta jest znacznie więcej. W końcu co można było zrobić z pensją 3,5tys zł netto? Co najwyżej spłacić ratę za kawalerkę na obrzeżach Warszawy, spłacić ratę za samochód i odłożyć z 200zł na czarną godzinę 😉 Próbowałem walczyć o podwyżkę, ale bezskutecznie – kryzys, inwestycje… może później.

    Bez problemu znalazłem kolejną pracę, w której dostałem trochę większą pensję, fajne zaplecze socjalne i ciekawy program premiowy. Po kilku miesiącach pracy całkowicie przeszedłem na „program premiowy”. Mój obecny szef jest człowiekiem bardzo elastycznym i pomysłowym. Nasza firma jest bardzo mała: jeden inżynier od automatyki, drugi od multimediów (to ja ;), szef ;), kilu asystentów, sekretarka i księgowa. Razem około 10 osób.

    Każdy z nas (szef, ja, inżynier od automatyki) ma pod sobą kilku asystentów, każdy z nas zajmuje się zarówno projektowaniem, nadzorowaniem, programowaniem i sprzedażą. Ja, podobnie jak kolega od automatyki dostajemy odpowiedni procent od każdego przyniesionego zysku dla firmy. W naszej firmie jedynie leniwi asystenci, sekretarka i księgowa mają stałą pensję. Chociaż od kilku miesięcy chyba każdy asystent „zarabia” na premię.
    Uważam, że jest to najlepszy sposób wynagrodzenia jaki do tej pory miałem. Jeżeli chcę zarobić więcej, to po prostu zostaje dłużej, pracuje w soboty, sprzedaje więcej, szukam nowych klientów itp. Jest to bardzo korzystne zarówno dla pracodawcy jak i dla mnie.

    A teraz napiszę coś, w co pewnie nie uwierzy żaden pracodawca. Średnio dostaję jedną trzecią przeze mnie przyniesionych zysków firmie. Żeby było jasne, jeżeli programowanie systemu kosztuje 10tys netto to ja dostaje z tego 3,3tys zł. To samo dotyczy się marż, serwisu itp. Trochę inaczej wygląda sprawa, w sytuacji gdy sam znajdę klienta ;).

    Pewnie teraz każdy zastanawia się, jak z pozostałych 66% zysków mój pracodawca jest w stanie utrzymać biuro, zapewnić narzędzia pracy, opłacić księgową, sekretarkę i kilku asystentów. Zapewniam Was, że jest. Mało tego, odkąd ja i kolega od automatyki przeszliśmy na pensje tylko „procentowe”, to miesięczne zyski firmy zwiększyły się nawet kilkukrotnie!!

    Jak widać istnieją rozwiązania, które pozwalają zmotywować i godziwie opłacić pracownika oraz przynieść odpowiednie zyski pracodawcy. Niestety, nie każdy pracodawca jest tak mało zachłanny. Czasami nawet nie wielka premia może zdziałać cuda.

    Proponuję każdemu pracodawcy taki test przez pół roku. Proszę wyznaczyć ile mniej więcej średnio miesięcznie Wasza firma przynosi zysku. Jeżeli w następnym miesiącu firma zarobi więcej to jakiś procent z tego „więcej” proponuję zainwestować w premię dla pracowników. Oczywiście informując o tym pracowników. Jestem pracownikiem i wiem jak to działa 😉 Jeżeli w kolejnym miesiącu firma przyniesie mniej zysku to oczywiście premia będzie odpowiednio mniejsza, albo nie będzie jej wcale. Gwarantuję, że w większości firm już w trzecim miesiącu będą zauważalne obustronne korzyści.

    Pozdrawiam

  3. Po trosze zgadzam sie z wszystkimi.Zgoda ze pracodawca ma koszty,jednak te przedstawione wyzej sa grubo przesadzone, ale kazdy kalkuluje po swojemu.Pracownik też ma koszty.wiecej jednak uwagi chciałem poswięcic innej kwestii, a mianowicie wzajemnym relacjom pracownik pracodawca. Bardzo drażni mnie stwierdzenie że ktos komuś daje pracę. Pracodawca nic pracownikowi nie daje. to on potrzebuje pracownika do wykonania takiego czy innego zadania i za to mu płaci. Dlatego tez jezeli ktoś proponuje fachowcowi z 20 letnim stażem stawke niewiele większa od minimalnej to śmiem twierdzić że nie potrzebuje pracownika tylko silnego a głupiego.Jest to w dużym stopniu 'zasługą’ wysokiego bezrobocia ale i „moralności pracodawcy” jeżeli o czymś takim możemy mówić.że pracownik kosztuje , ale doświadczony generuje owiele większy zysk i nie przynosi strat.

  4. Witam, trochę spóźniony ale jeśli można dołączę się do dyskusji.
    Dwa lata temu skończyłem magisterkę z elektrotechniki w lublinie na PL. Przez pierwsze dwa miesiące latałem po firmach z nadzieją że ktokolwiek mnie przyjmie za byle grosz(byle nie siedzieć na darmo w domu). W końcu się poddałem, aż tu nagle znajomy zwalniał się z firmy i zaproponował mnie na swoje miejsce. Trafiłem do firmy która zajmuje się instalacjami elektrycznymi i teletechnicznymi(planują instalacje inteligentne ale coś im nie idzie). Spora firma jak na te miasto, dała mi na początek stanowisko asystenta projektanta oraz 2000 zł na rękę. Byłem szczęśliwy bo miałem wrażenie że już niedługo będę prawdziwym projektantem i zarobię dwa razy tyle. Życie zweryfikowało jednak wszystko- począwszy to że po studiach nie miałem zbyt dużego pojęcia o instalacjach teletechnicznych i popełniałem wiele błędów co skutkowało tym że obrywałem po głowie, dodatkowo mój pracodawca zachorował na bardzo męczącą chorobę i wyładowywał dodatkowo złość na mnie. W sumie przepracowałem tam 10 miesięcy. Odszedłem na własne życzenie(w sumie i żony gdyż uważała że jeszcze trochę i nie będzie „nas”), odszedłem gdyż nie dawałem rady psychicznie i nie podobało mi się to że mimo iż pracodawcy nic nie miało kosztować moje szkolenie w kierunku EIB nie zgadzał się dawać nawet bezpłatnych wolnych dni bym mógł uczestniczyć w kursach za które sam chciałem płacić. Posiedziałem na bezrobotnym, zrobiłem kilka ciekawych szkoleń i znalazłem ofertę założenia własnej firmy za co dostanę 18000 zł bezzwrotnej dotacji. Dziś właśnie tak jest od 2 miesięcy mam własną działalność, robię projekty teletechniczne dla jednej z większych firm w kraju i zarabiam tule ile zarabiałem + możliwość odliczania wszystkiego jako koszty a co dla mnie ważne mam możliwość zrobienia uprawnień budowlanych oraz szkoleń takich na jakie mam ochotę i na które mnie stać ewentualnie. Myślę że jestem dobrym przykładem że nie warto trzymać się złego pracodawcy bo są inne drogi(nie koniecznie wszyscy muszą zaraz zakładać firmy własne), ale che powiedzieć że jako student chciałem pracować w firmie pana Mariusza i uczyć się od niego jak najwięcej a dziś wiem że było by to dla niego poświęceniem i lepiej obaj wyjdziemy na tym jak podejmiemy współpracę w przyszłości gdy będę miał trochę doświadczenia, uprawnienia oraz pieniądze żeby nie myśleć o nich zamiast skupiać się na projekcie. „Punkt widzenia zależy od punktu położenia” i polecam studentom i innym podobnym wziąć pod uwagę to co Integrator wypisał w swoich punktach powyżej i jak się już z czystym sumieniem stanie przed lustrem i powie że spełniłem wszystkie to może przyjść do pracy do tak dużej firmy jaką jest frma pana Mariusza.

  5. Pismem nie da się ukazać emocji, nerwów z mojej strony nie było 😉 Wyraziłem tylko swoje zdanie. Oczywiście macie po części rację, nie neguję tego, lecz prawda jest gdzieś po środku. Jednak największą winę za to moim zdaniem ponosi nasz system edukacji. Ludzie po szkołach i studiach są kompletnie nie przygotowani do rozpoczęcia pracy gdy są absolwentami. Na studiach, nie zależnie czy to AGH, czy UJ, czy PW uczy się wszystkiego. Dlaczego niby nasze uczelnie są tak bardzo daleko w rankingach światowych? Wydawało by się, że AGH, czy UJ są tak rewelacyjne, do czasu, gdy się spojrzy na światowy czy europejski ranking uczelni i wypadają bardzo słabo. Chociażby w Belgii uczelnie wykonują projekty dla firm, a sami studenci muszą rozwiązywać problemy typowe dla przemysłu. Mój znajomy studiuje we Szkocji, ma 4 czy 5 przedmiotów na semestr. Ile jest tych przedmiotów u nas każdy wie. Głównie są to zapchajdziury. Co student może się nauczyć w Polsce na temat EIB? Trochę teorii i nauczyć się programować za pomocą programu ETS, tworzyć jakieś proste sceny świetlne, sterować roletami itd. Ale podejścia praktycznego do danego problemu czy projektu takie rozwiązanie go nie nauczy. Kupienie za własne pieniądze elementów i bawienie się nimi odpada, każdy wie ile urządzenia EIB kosztują.

  6. Po zapoznaniu się z wywodami piszących, rozumiem i racje pracodawców jak pracobiorców. Gdy pracownika należy wycisnąć jak cytrynę, to każdą działalność gospodarczą można uzasadnić. Zacytuję tu podstawowe prawo życia: „Człowiek pracuje żeby żyć, a nie odwrotnie”. Narasta jednak armia ludzi, którym się to dokumentnie poprzewracało. Wypowiedzi tu zamieszczone tylko to potwierdzają.
    Doświadczyłem, iż przyszli pracobiorcy (tu studenci politechniki) nie przykładali się do zdobywania wiedzy, budowania własnej wartości. W okresie praktyk zawodowych, które prowadziłem, jedna czasami dwie osoby, w grupie 12 studentów okazywało zainteresowane – pozostali szukali możliwości ucieczki z zakładu.
    Zastanawia mnie ta siła sugestii do opuszczenia kraju.
    Ukończyłem dodatkowo, dwa kierunki podyplomowe. Szkolili mnie Polacy, Amerykanie, Niemcy, Rosjanie; jednak nie opuściłem kraju. Pracowników, którzy wyjechali należało zastąpić. Pracowałem jakby w akordzie i w ciągłym stresie (na stanowisku pracownika umysłowego). I czego dokonałem: Polska jest zieloną wyspą w UE, jestem po dwu udarach; sparaliżowany; do emerytury zostało mi 6 lat. Co jest najważniejsze w życiu zawodowym?
    Namawianie do praktykowania za granicą (opuszczania kraju), traktuję jako nieodpowiedzialne a wręcz szkodliwe. Zagranicę mamy tutaj. Należy to poznać i uporządkować. Dlaczego taką dano mam rzeczywistość?

  7. Alien,
    no i po co te nerwy?
    Staramy Ci się udowodnić, że jeżeli są tacy jak Ty to jest to fantastyczne. Masz pasję, zainteresowanie.
    To, że trudno Ci znaleźć pracę w branży EIB wynika z tego, że nasz rynek jest naprawdę ubogi w takie instalacje. Chyba, że jesteś w stanie namówić każdego właściciela apartamentu czy domu na wydatek 50 000PLN!. Wtedy pełen szac! 🙂 Zapraszam na SKY Tower lub Złota 44!
    Kiedy zaczynaliśmy w tej branży to nie było praktycznie niczego. Ty bawiłeś się na Juwenaliach a inni siedzieli przy dokumentacji i programie aby odpalić całość tak jak Klient tego oczekuje. Niszcząc wiele urządzeń i zmieniając konfiguracje.
    Jesteś młody, zainwestuj w siebie. Otwórz firmę – dostaniesz grant z UE. Poszukaj klientów. Naucz się z nimi rozmawiać. A wtedy nabierzesz sam praktykę i zobaczysz, że jest bardzo trudno na rynku utrzymać firmę tylko z takich instalacji i zobaczymy jak za parę lat ( jeśli dotrwasz) będziesz podchodził do Twoich kolegów ze studiów.
    Tak swoją drogą zrobiłeś coś dla swojego domu? Może chociaż skromny multiroom? Jeżeli nie, to oznacza że blefowałeś i jesteś właśnie taki sam jak te pozostałe 90% rekrutów o czy pisałem wcześniej.
    Kolega dosyć dokładnie wyliczył Ci faktyczne koszty na 1 pracownika. Przyjmijmy że to ok. 13000PLN. Czyli aby się samemu utrzymać musisz Ty lub Twój pracodawca przynieść ok. 50 000PLN/m-c aby tylko i wyłącznie utrzymać Ciebie.
    To nie dziw się, że pracodawcy są niechętni do przyjmowania pracowników skoro muszą dawać TYLKO pracownikom po ok 1200-1500 pln/m-c a oni i tak odchodzą do konkurencji, która podkupiła ich za 1700 PLN lub zakładają kolejna firmę z tej samej branży.
    Dlatego tak niechętnie przyjmuje się osoby na staż. A z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Zatrudnianie rodziny to mit.

    🙂

  8. No tak pewnie, jeszcze trzeba będzie płacić pracodawcy za to, że pracuje się dla niego. Z całym szacunkiem, to są jakieś niemądre pomysły. Powiedzenie: zapomniał wół jak cielęciem był by się sprawdziło do tej sytuacji. Czy już niektórzy nie pamiętają jak sami zaczynali? Chyba, że przejęli firmę po rodzicach i nie mieli tego problemu. Ja odnoszę wrażenie, że albo zatrudniacie niewłaściwych ludzi (znajomy, szwagier, kuzyn?), albo macie jakiegoś niesamowitego pecha. Żeby była jasność kim jestem, obecnie kończę studia magisterskie dzienne, przez kilka lat dorabiałem jak mogłem w wolnych chwilach po uczelni w różnych firmach na różny sposób (automatyka, projektowanie, programowanie CNC, handel/usługi), więc nie jest tak, że po pięciu latach balangowania w akademiku nagle się ocknąłem i wychodzę na rynek szukając pierwszej pracy za 3 tyś. Osoby z mojego roku, którzy właśnie kończą studia zaczynają dopiero szukać pierwszej pracy. Również nikt z nich z tego co się orientuje nie stawia takich warunków jak są tu opisywane. Większość chce iść na staż, czy chwilową praktykę, by udowodnić pracodawcy, że opłaca się ich przyjąć. Tak samo było u mnie, nie jest dla mnie problemem iść na 3 miesięczny staż (pracodawca mi płaci na dojazdy, noclegi itd), by po tym czasie gdy się sprawdzę iść na cały etat. Może zamiast zatrudniać każdego jak leci, lub patrząc po CV, przejrzyjcie fora tematyczne, serwisy typu Goldenline, tam wyłowicie narybek, który mógł by spełnić Wasze oczekiwania. Co z tego, ze ktoś kończył AGH, czy PW i ma ten temat (na przykład EIB) za przeproszeniem gdzieś, gdy osoba z mniejszej politechniki może się tym fascynować i sama dokształcać. Mówię tutaj w sumie o wszystkich branżach, nie tylko działu automatyki w budownictwie. Skoro tak wszyscy narzekacie, jacy Ci studenci są źli, zróbcie sobie rachunek sumienia, czy na pewno Wasz sposób rekrutacji jest właściwy. Wtedy może złapiecie jakiegoś fanatyka, który Wam szerze podziękuje, że daliście mu szanse, a tacy ludzie na prawdę istnieją 😉

    Trochę się rozpisałem, pozdrawiam 🙂

  9. Zgadzam się całkowicie z autorem. Sam byłem pracodawcą przez kilka lat i bardzo podobnie to odbierałem. Często spotykałem studentów, którzy oczekiwali zarobków rzędu 3000zł twierdząc, że po studiach nie wiele umieją wiec nie będą oczekiwać zbyt dużo, ale tak po pół roku jak już nabiorą doświadczenia to chcieli by zarabiać około 4-5 tyś. zł – takie rozmowy to zawsze byłą dla mnie chwila relaksu i śmiechu… Jako malutką firmę, nie stać mnie było na opłacanie studenta pensją dwa razy wyższą niż innych pracowników, do tego przyuczanie go do zawodu kosztem swojego czasu… Jeśli ja doglądam „świeżaka” to nie wykonuje innej pracy na której bym zarabiał… Czyli kosztuje mnie to podwójnie – i jest to koszt jaki ja ponoszę, na rzecz rozwoju tej osoby – no to chyba nie jest dziwne, że później „czegoś” oczekuję. Trochę to odwrotnie niż powinno być, nie sądzicie?? Bo jako pracodawca to raczej się spodziewam, że to student / nowy pracownik zapłaci mi, że za wiedzę i doświadczenie jakie dzięki mnie zdobędzie i na którym później niemało zarobi – może mi zapłacić w gotówce lub wykonując pracę, za którą weźmie minimalną kasę – na wyżywienie i mieszkanie!

  10. czy dobrze zrozumiałem z Pańskiego wpisu, że W OGÓLE nie przyjmujecie już ŻADNYCH studentów na praktyki?

  11. Zrobił się ciekawy temat 🙂 Integrator zgodzę się z Tobą. Niestety brak materiałów do nauki i niechęć środowiska do dzielenia się wiedzą spowodowały, że przestałem się interesować tematem i przeszedłem na automatykę przemysłową. To środowisko jest bardziej otwarte, nie ma problemu bym się o coś wypytał i zawsze dostanę odpowiedź. Temat EIB jednak pobieżnie poznałem, jak będę budował sobie dom to pewnie skorzystam ze swojej wiedzy 😉

  12. Witam ponownie,
    przeczytałem komentarze do mojej wypowiedzi i chciałbym coś podsumować ( wszystko co napisałem wynika z wieloletniej praktyki):
    1. Byłem i jestem projektantem, inżynierem i Project Managerem.
    2. Żadna z większych budów jaką wygrywamy a także tzw. domki z KNX/EIB ( ale skomplikowane ) nie odbywają się beze mnie.
    3. Rekrutuję pracowników do działu handlowego jak i inżynieryjnego i nie jestem Dyrektorem ( to mój świadomy wybór)
    4. Pracuje w tej branży już ponad 10 lat.

    Załóżmy, że mam jakieś doświadczenie w tej kwestii jaką poruszyliśmy. Dlatego mam prawo do artykułowania swoich opinii (nawet tych bardzo trudnych dla Ciebie).
    Błędy popełniane podczas rekrutacji przez Abiturientów lub Rekrutantów:
    a/ kłamstwo
    b/ powoływanie się na referencje firmy a nie swoje. Jak już gdziekolwiek coś zrobisz a Klient jest zadowolony to poproś go o Referencje dla firmy ale z nutką swojego zaangażowania.
    c/ Pracodawca zawsze sprawdza w/w referencje. Pamiętaj, że jeżeli go tam nie było tzn. że przegrał ten obiekt i bardzo chciałby wiedzieć dlaczego?
    d/ mów szczerze np. „…wiem, że mam małe doświadczenie i nie mogę wymagać dużego uposażenia ale jestem osobą ambitną i będę się starał aby osiągnąć sukcesy dla firmy a tym samym i dla siebie poprzez dodatkowe świadczenia ” …. tak postępuje te 10% studentów i pracowników, którzy z reguły dla nas później pracują. Jeżeli zarabiasz 1500 zł tzn., że tyle zaproponowałeś i nie walczyłeś o więcej. A na pewno mogłeś mieć ok 2000 do 3000 zł.
    e/ za wszelką cenę szanuj pracę swoich Podwykonawców.
    f/ szanuj swoich kolegów i koleżanki nawet jeżeli to tzw. „generatorzy kosztów”
    g/ nie podrywaj koleżanek w pracy
    h/ UŚMIECHAJ SIĘ!!!
    i/ NIE PRZYCHODŹ DO SWOJEGO PRZEŁOŻONEGO Z INFORMACJĄ:”… MAMY PROBLEM!..” TYLKO „..MAM ROZWIĄZANIE TEGO ZAGADNIENIA…!”
    j/ poproś chociaż 2 razy w roku o rozmowę z głównym szefem/ dyrektorem – po to aby zapamiętał Cię a zwłaszcza Twoje imię. Zapytaj go o informację na Twój temat. O Twoje zaangażowanie w pracy i na projektach. Bez tak prostych odpowiedzi nigdy nie będziesz szybko awansował czy dostawał fajne podwyżki.
    k/ jeśli idziesz do Szefa to ubierz się schludnie a najlepiej w koszulę z marynarką (bez krawata – jesteś inżynierem! 🙂 ). Szanuj Szefa a on zacznie i Ciebie. Jeżeli Wasz Szef nie rozumie tak prostych zasad – zmień szybko pracę.
    l/ staraj się nie przeklinać w firmie
    ł/ jeśli Twój kolega coś źle zrobił a Podwykonawca to Wam wygarnia to zawsze stój na straży Twojej firmy.
    m/ bądź zawsze asertywny i patrz ludziom w oczy jak mówisz! – To bardzo ważny element i kluczowy!
    n/ Często się uśmiechaj, staraj się być duszą towarzystwa. Koledzy i koleżanki lubią takich ludzi.
    o/ jeśli idziesz do dużego Integratora to daj z siebie wszystko (przynajmniej na początku Twojej kariery a najlepiej cały czas) a wtedy i szef zauważy Twoje zaangażowanie i samochód się znajdzie i komórka a może i świadczenia.
    p/ ZAWSZE postępuj etycznie w biznesie – nie bierz i nie proponuj łapówki. To zawsze się mści. A wtedy dostaniesz „wilczy bilet”
    q/ jeśli naprawdę chcesz być specjalistą w tym co chcesz robić zacznij od wykonywania dokumentacji projektowych: od budowlanych, wykonawczych do „As -Build”. Ten okres to ok. 2-3 lata. Zastanów się nad Uprawnieniami Budowlanymi.
    r/ bierz aktywny udział w realizacji i uruchomieniach
    s/ poproś Project Managera abyś mógł uczestniczyć w koordynacjach na budowie i rozmowach z Klientem -żaden Ci nie odmówi.
    t/ No body’s perfect – ta prosta zasada dotyczy wszystkich.
    u/ucz sie postępować od najlepszych w firmie
    w/ ucz się języków obcych: angielski w formie komunikacyjnej to podstawa w naszej branży!
    z/ staraj się także aktywnie uczestniczyć w poszukiwaniu tematów/projektów dla firmy – to trampolina w negocjacjach z szefem.
    x/ relacje, relacje, relacje …
    ……. itd

    Jeśli spełnisz wszystkie w/w elementy to po 2-3 latach u dużego integratora (jestem przekonany)otrzymasz:
    pensję netto : od 5000 PLN
    jeśli poprzez relacje z Klientem uda się Wam wygrać duży temat i zrealizować go z sukcesem to prowizja z tego tytułu może być i nawet od 200 000 PLN w górę. Takie są tematy w Polsce! 🙂
    + samochód
    + laptop
    + komórkę
    wyjazdy zagraniczne na projekty np. Dubai, Australia, Niemcy czy UK a czasami i USA.
    Ja właśnie tak zaczynałem….. jak Ty teraz.

    A teraz stań przed lustrem i zrób rzetelną samoocenę ( np. zgodną z PMI): ile z tych elementów spełniasz a ile Ci pozostało?
    A na koniec polecam filmy aby nauczyły Was pokory młodzi specjaliści: „I nie ma zmiłuj” – ten film odpowie Ci na pytanie czy naprawdę jest Ci źle w tej firmie oraz jak chcesz osiągnąć naprawdę sukces to pracuj, pracuj :” W pogoni za szczęściem”

    THE END
    ===========

  13. Integrator wiele z tych rzeczy co mówisz jest prawdą tylko jest jeden podstawowy problem. Trzeba założyć, że do tej pracy chcą iść osoby które to interesuje, a nie przypadkowe, które skończył elektrotechnikę czy elektrykę i wszędzie składają CV. Jest naprawdę wiele osób tym zafascynowanych i ich trzeba wyławiać. Taki pracownik z pasją będzie pracował i się przykładał, przez co szybciej osiągnie dobre wyniki. Niestety, jeśli pracodawca nie doceni jego zaangażowania, rzuci mu jakiś ochłap, to pasją się chleba nie kupi. Nie mówię tu o zarobkach 5 tyś zł, bądźmy realistami. Przecież można podpisać umowę, na przykład 3 miesiące za 2 tyś zł, a gdy pracownik się sprawdzi podnieść mu na przykład do 3-4 tyś. Wtedy i pracownik ma motywację, wie ile może zarobić jak się przyłoży i pracodawca wie ile ma wyłożyć, by go zatrzymać. Tak to są właśnie takie sytuacje:
    „Pracuje tu już pół roku, nadal zarabiam w Warszawie 1,5 tyś zł (sic), kiedy dostane podwyżkę? Tak dłużej być nie może, popracuje tu jeszcze a w między czasie poszukam innej pracy.”
    A nie łatwiej by było:
    „Muszę się przyłożyć do pracy, by przez te 3 miesiące pokazać pracodawcy, ze warto mnie zatrudnić, wtedy dostane podwyżkę na sumę, którą ustaliliśmy”.

  14. Szanowny Integratorze,
    Możliwe, że studenci którzy zgłaszają sie do waszej firmy mają takie wymagania jak piszesz. Ja do tej grupy nie należę, uważam że wynagrodzenie pracownika powinno być odpowiednie co do jego doświadczenia. Nie szukam płatnej praktyki, bo niby czemu pracodawca miał by mi płacić za douczanie w zawodzie. Moje poszukiwanie praktyki nie opiera się tylko na wysyłaniu cv mailem i biernym oczekiwaniu na odpowiedz. Chodzę i umawiam się na rozmowy.

    Ja po prostu chciał bym się czegoś nauczyć. I wpisać w cv, że odbyłem praktykę w dobrej firmie zajmującej się tym co bym chciał robić w przyszłości, a nie ,że odbyłem praktyki w sklepie z lampami i nauczyłem się obsługi kasy fiskalnej i pracy z klientem.

    „Naprawdę instalatorzy z zawodowym wykształceniem mają większe doświadczenie od Was i więcej potrafią niż Wy.”

    Na pewno mają większe doświadczenie. Ja też od razu po technikum mogłem pracować zamiast iść na studia. Niestety realia są takie, że brak tytułu inżyniera czy magistra w pewnym momencie blokuje ścieżkę kariery (awansu). Mieszkam obok wyższej uczelni i wiem ile ludzi w wieku 30-50 lat się męczy na studiach zaocznych, bo pracodawcy im powiedzieli, że ich zwolnią lub nie awansują jeśli nie będą mieli wyższego wykształcenia.
    Może odebrałem Twój wpis zbyt osobiście, ale nie uważam aby chęć nauki i doskonalenia były powodem do pokory.

    PS. Allien dzięki 🙂

  15. witam
    Osobiście uważam, że system szkolenia/edukacji w Polsce w ostatnich latach zmierza w złym kierunku. Za wszelką cenę dążymy do wyszkolenia jak największej liczby Mgr zapominając o tym, że najlepszym sposobem na zdobycie doświadczenia jest zaczęcie od podstaw.
    Gdzie te czasy, gdy młody człowiek zaczynał od szkoły zawodowej i tam osiągał „sprawność manualną” i obycie z tematem, jak chciał i miał możliwość to szedł do technikum np dla pracujących i zanim zrobił dyplom/zdał maturę już miał 3 lata doświadczenia i wielu przypadkach zadowolonego pracodawcę. Szczególnie ambitni, zdolni szli na studia, a gdy je ukończyli byli nie tylko samodzielnymi pracownikami, ale znali na tyle „swoją branżę” i rynek, aby móc wziąć na siebie odpowiedzialność za podległych ludzi, powierzone zadania/materiały; lub założyć własną firmę.
    Cóż wynika ze statystyk, wykazujących coraz większy odsetek osób z wyższym wykształceniem, skoro pracodawca nie może znaleźć kompetentnych pracowników.
    Nie budujmy na siłę drugiej Japonii. Aby być dobrym fachowcem niezależnie czy sprzątaczką, czy instalatorem nie trzeba mieć dyplomu wyższej uczelni, potrzeba dużo chęci do pracy, a doświadczenie zdobywa się z czasem.
    Osobiście po2 latach studiów zacząłem się głęboko zastanawiać czy są mi do życia potrzebne. Efekt jest taki że nie jestem mgr ani nawet inż. za to jestem szanowanym pracownikiem z 10-io letnim doświadczeniem. Pensja sukcesywnie rosła, dziś wielu „wyedukowanych” mogło by mi pozazdrościć. Ale żeby nie było tak słodko gdybym o to nie zadbał i kilka razy nie „tupną nogą” to do dziś zarabiał bym najniższą krajową, pracował 7 dni w tygodniu po 12 godzin.
    Do pracowników:
    Jak napisał kol. Integrator więcej pokory, więcej chęci do pracy, mniej wybujałych ambicji. Pokaż, co potrafisz a zarobisz.
    Do pracodawców:
    Pracownik w porę doceniony, niekoniecznie finansowo, potrafi być lojalny.
    Pozdrawiam.

  16. Kochani, to nie podejscie pracodawcow jest zle. Wymusza je niestety rynek. Widac nic do Was nie dotarlo z tekstu powyzej. Zasada jest tak prosta jak w milosci, aby cos dostac trzeba cos dac. Juz widze pierwsze kometarze … wez tu wyzyj itd. Prawda jest ze w PL jest dosc ciezko jesli chodzi o zintegrowane systemy ale jesli chcecie dobrze zarobic w kraju i zdobyc wiedze, goraco namawiam, zdobywajcie ta wiedze w innych krajach. Tam gdzie sa popularne ale nie przez to ze sa fajne a przez to ze ludzie maja pieniadze aby je u siebie instalowac.
    Podpisze sie pod tym co napisal autor artykulu, chetnie bym dal kazdemu po 10tys zl miesiecznie, laptop, samoch. itd. ale komus po kim wiem ze nie bede musial wraca i poprawiac. Niechodzi mi tu o jakies pojedyncze male wpadki bo te z rutyny moga zdazyc sie najlepszym. Jestesmy ludzmi a nie robotami.
    Daltego podresle raz jeszcze jesli znasz jezyk, wyjedz zdobadz praktyke i wroc do kraju bo z wiedza ktora nabedziesz gdzies przez min. 2 lata, dostaniesz dobrze platna prace. Kto wie, moze po powrocie zalozysz nawet wlasna dzialalnosc. Kraje takie jak Szwajcaria, Niemcy, Belgia, Anglia i wiele innych w europie to kraje w ktorych oprocz EIB mozecie sie nauczyc a raczej poznac zasade dzialania wielu innych systemow, ktore uwazam sa prostsze i ciekawsze w instalacji.
    Pamietajcie tez ze zdobywanie wiedzy jest w swiecie bez granic, bariera jest tylko jezyk, ktora mozna latwo przelamac.
    To tyle prawienia moralow i wskazowek.
    pozdrawiam, zycze powodzenia i sukcesow przyszlym integratorom.

  17. Szanowni!
    Czytam Wasze odpowiedzi i komentarze do bardzo ciekawego artykułu. Pracuję dla potężnego Integratora od kilkunastu lat i napisze co zauważyłem:
    Szanowny studencie …leniu.. zejdź na ziemie. Jak przychodzisz do jakiejś firmy nie proponuj od razu 8000 netto + samochód + laptop + komórka + świadczenia socjalne i zdrowotne. Zejdź na ziemię i trochę pokory!!!
    Przestań oglądać non stop strony www i GG!. Taki stan rzeczy mamy dla 90% zgłaszających swoją kandydaturę. Wybaczcie mi ale litowanie się nad studentami to już lekka przesada. Owszem umieją mówić i czytać po angielsku czy niemiecku czasami coś robią w ACAD-ie i posiadają prawo jazdy. Ale to wszystko!
    PROSZĘ WAS! ZEJDZCIE NA ZIEMIE!!! WIĘCEJ POKORY!
    Naprawdę instalatorzy z zawodowym wykształceniem mają większe doświadczenie od Was i więcej potrafią niż Wy. A przede wszystkim się uśmiechają.
    Nie wiem skąd wziął się ten mit o naszych „doświdczonych” studentach ale w branży automatyki budynkowej potrzeba wielu lat aby się czegoś fajnego nauczyć. Jeżeli nie masz naprawdę super relacji ze swoim pracodawcą po 6 miesiącach pracy to po prostu odejdź z tej firmy bo nic nie osiągniesz więcej. Jak chcecie wyjechać poza Polskę …. jedź i wróć z pochyloną głową bo na zachodzie a tym bardziej w USA leserów rynek bardzo szybko weryfikuje. W Polsce niestety pracodawcy boją się jeszcze to robić „bo kto będzie im instalował systemy”. Z punktu widzenia Pracodawcy najlepszym rozwiązaniem jest: Pan Podwykonawca. Nie dość, że zrobi to jeszcze wystawi FV VAT!
    Dlatego proszę zwłaszcza młode osoby: więcej pokory, bądźcie bardziej kreatywni, próbujcie się spotykać z Waszymi przełożonymi a przede wszystkim zdobywajcie jak najlepsze relacji z Klientami i kolegami z pracy.
    I tyle na początek

  18. Bierznik powodzenia 😉 A co do EIB w Polsce to niestety jeszcze jesteśmy chyba za młodym rynkiem by ta praktyka dla studentów wyglądała tak jak powinna. Za mało jest klientów, przez to zauważyłem u osób które się tym tematem zajmują niechęć do podzielenia się swoją wiedzą z innymi, przez co rynek nadal jest zamknięty. Wystarczy wejść na dowolne forum poświęcone EIB i bez problemu można zobaczyć niechęć niektórych użytkowników do dzielenia się wiedzą. Zdarzają się nawet przypadki upomnienia osoby, że za dużo podaje informacji, tym samym zabierając „chleb” integratorom. Więc Bierznik jak masz możliwości to uciekaj do państwa w którym ten temat jest rozwinięty, np Niemcy.

  19. Witam,
    Mnie ten wpis skłonił do napisania, jak to wygląda ze strony studenta. Ostatnio poszukuje praktyki w tej branży w okolicach trójmiasta i powiem, że jest ciężko bo albo firmy nie maja zleceń, albo po prostu nie przyjmują praktykantów z podobnych powodów co Pan Mariusz.
    Jeśli już znalazłem firmę która pośrednio była związana z automatyka w domach, to mi powiedzieli że mogą mi poświęcić tydzień, a później abym nie przychodził, a oni mi wypiszą co będę chciał i będę miał 2 miesiące praktyki załatwione.
    Może jestem trochę nad gorliwy ale naprawdę chciał bym się czegoś nauczyć na tych praktykach, a nie przesiedzieć 2 miesiące za ladą sklepu rtv i agd. Bo jak sami piszecie na studiach człowiek za dużo się nie nauczy. Wydaje mi się, że pracodawca jednak wolał by zatrudnić człowieka który już ma choć trochę pojęcia o tym co ma robić . Z tego co słyszę od starszych kolegów to po studiach bez dobrej praktyki, lub przynajmniej rocznego doświadczenia w zawodzie to nawet nie chcą rozmawiać z takim człowiekiem.
    I całe szczęście w tym nieszczęściu, że brak perspektyw na praktykę w moich okolicach, spowodował że znalazłem ofertę w USA i w dodatku płatną i w branży która mnie interesuje. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
    Serdecznie Pozdrawiam

  20. Z takim podejściem pracodawców nie dziwię się, że jest tak duża rotacja wśród młodych pracowników. Jak ktoś kto na przykład skończył studia, jak ma za takie grosze wynająć mieszkanie i wyżyć? W dużych firmach i korporacjach już na to wpadli, że lepiej sobie wykształcić od podstaw pracownika i go za wszelką cenę zatrzymać. Tam nie dostaje się jałmużny na początek. Nie po to człowiek się uczy tyle lat, by dostawać jałmużnę, więc nie ma co się dziwić tej wysokiej rotacji wśród młodych pracowników.

  21. Witam:)
    Tak jak Ciebie, przeczytanie tej opini sklonilo mnie do napisania kilku slow.
    Swietnie rozumiem Twoje spojrzenie na ta sprawe jako pracodawcy lecz chyba jeszcze bardziej rozumiem w czym rzecz z pozycji pracownika:)
    Jesli ktos serio traktuje swoja prace,wklada w nia serce (co pozytywnie odbija sie na wizerunku firmy jak i jakosci swiadczonych przez nia uslug, pomaga budowac dobra marke etc etc) powinien tez odczuc ze jego praca jest doceniana (podwyzka, system premii itp) inaczej rezygnacja dla lepszych warunkow jest tylko kwestia czasu, mysle ze przeliczanie w sposob podany przez Ciebie calkowicie nie odpowiada realiom naszej „szarej” rzeczywistosci.
    W ogole musze stwierdzic ze caly Twoj wywod na temat tego jak pracownik powinien byc Ci wdzieczny za to ze przyjales go do pracy, pozwalasz mu nawet pracowac bez podwyzki ba! nie kazesz mu pierwsze 3 lata pracowac za darmo, jest delikatnie mowiac, egoistycznym spojrzeniem, no coz…ale punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia:)
    pozdrawiam

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *